niedziela, 22 czerwca 2014

Wyniki i noc bez nocy :)

Dobry wieczór ;)


Pod "osłoną" białej nocy śpieszę by Wam oznajmić, że właśnie znalazłam wyniki sommerhoppuke 2014 :). Całość wygrał jak ja to mówię wielki-mały człowiek, czyli Rune Velta ;). Określenie tyczy się oczywiście jego wzrostu i jednocześnie siły jaka drzemie w każdym skoczku narciarskim. :-)



A co do nocy bez nocy, czyli białej nocy - dzięki niej przez kilka/kilkanaście letnich tygodni dzień jest tutaj tak długi, że niemal spycha noc na margines i nie daje jej szansy. Innymi słowy w okresie letnim nie ma w Oslo prawdziwie czarnej nocy :). Owszem zapada pewnego rodzaju zmrok, ale najczęściej w granatowym wydaniu. A odcień tego granatu bywa mocniejszy (czytajcie przypomina noc) jedynie w pochmurne dni. Bardziej hardcorowo wygląda to wszystko jeszcze dalej na północ, czyli tam gdzie mieszkałam przed wyprowadzką do Oslo. W Laponii latem nie ma nocy w ogóle. Zamiast niej świeci midnight sun, słońce, które nigdy nie zachodzi. Ba, nocą świeci nawet jeszcze mocniej niż w dzień. Jest to tzw. dzień polarny. Żeby nie być gołosłowną wklejam Wam link do mojego starego filmiku, w którym pozdrawiam znajomych podczas białej nocy w Kautokeino dwa lata temu. :)

Naprawdę super zjawisko, które przez kilka letnich pobytów w Kautokeino nigdy mi nie przeszkadzało. Powiedziałabym nawet, że jako zadeklarowany nocny marek jestem stanowczo na TAK dla białych nocy :D. Nie przeraża mnie perspektywa braku chęci do spania, a raczej kuszą możliwości jakie niesie ze sobą całodobowy dzień - nocne spacery w świetle ks.. ekhm słońca, może jakiś jogging, odwiedziny u znajomych, ognisko itp. W ogóle niesamowite jest to jak nasz organizm szybko daje się omamić takim zjawiskom. Mimo, że wybija 1 w nocy wydaje nam się wtedy, że mamy mnóstwo sił, żeby coś jeszcze porobić, chce nam się przygotowywać posiłki. Jesteśmy w stanie robić rzeczy do których zimą już po 16 nie starcza nam sił i energii. Biała noc nas "rozpracowała" i w tempie nieraz kilkunastu godzin jest w stanie "rozprogramować" te nasze mądre a czasem "przemądrzałe" mózgi ;).


Życzę Wam, żebyście chociaż raz w życiu trafili do krainy prawdziwych białych nocy - Oslo to tylko namiastka. Najlepiej gdyby udało Wam się trafić za koło podbiegunowe, czyli np. do Laponii, czy to Laponii norweskiej, szwedzkiej, fińskiej czy rosyjskiej. Tak, Laponia ciągnie się przez 4 kraje :).  



Ja tymczasem dopijam moje piwo i kolejny raz "przyłapuję" dzień na tym, że "nie wydał" nam nocy ;). Załączam też fotki. Zrobiłam je około 3 nad ranem w pochmurny dzień, czyli prezentują one najciemniejsze wydanie nocy jaką w ostatnim czasie mieliśmy. :)





A tu dla porównania jeszcze raz letnia noc w Laponii:



Dobranoc :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz